poniedziałek, 23 czerwca 2014

1. Witajcie w Hogwarcie...

   Rose jeszcze raz zerknęła na swój wózek czy aby na pewno wszystko jest na swoim miejscu. Wzięła głęboki oddech, zamknęła oczy i zaczęła biec w stronę magicznej barierki. Kiedy znowu je otworzyła, usłyszała zatroskany głos matki.

- Rose, Hugo pośpieszcie się! Nie mamy już czasu…
- Oj mamo…zdążymy! – odpowiedziała i zaczęła przyglądać się rodzinom znajdującym się na peronie. Nagle dostrzegła znajome twarze.
- Pociąg nie będzie na was czekał! – Hermiona znów upomniała dzieci.
- Mamo, mamo, spójrz! Albus, James, Lily, ciocia Ginny i wujek Harry tam stoją – Hugo nie patrząc na nic pobiegł przywitać się z kuzynostwem.
- Kochanie pamiętaj! Uważaj na siebie i na brata, nie oddalajcie się od szkoły i słuchajcie nauczycieli – odrzekła kobieta i również popędziła przywitać się z rodziną. Rose zaczęła rozglądać się za ojcem, lecz ten również rozmawiał już z Potterami. Dziewczyna też postanowiła dołączyć.
- Hermiona! Spokojnie, dadzą sobie radę – usłyszała głos taty, próbującego uspokoić swoją żonę.
- Patrz kto tam stoi! – zwrócił się do Albusa James. Wszyscy odwrócili głowy i spojrzeli za siebie.
- Scorpius…Syn Malfoy’ów.
- Dzieciaki wsiadajcie pociąg odjeżdża za minutę!
   
   Na nowych uczniów Hogwartu czeka wiele niespodzianek. Szkoła kryje wiele tajemnic.
Przeżyją tu swoje pierwsze głębsze uczucia, pierwsze zauroczenie, miłość – jak ja to uwielbiam! Swoje pamiętam jakby to było wczoraj. On. Męski, wysoki, szarmancki i dobrze wychowany, w dodatku duch. Zawsze miałam do nich słabość. Przenikał do obrazu, w którym się znajdowałam. Trzymał mnie za rękę, przytulał, zdarzało, że nawet pocałował. Nasza miłość rozkwitała z dnia na dzień. Do czasu aż nie pojawiła się ona… Czarnowłosy duch Heleny Ravenclaw – Szarej Damy. Wszystko pękło jak bańka mydlana a, marzenia o dożywotnim szczęściu prysły. Znów zostałam sama jak palec, a rana w moim sercu nie zniknie! Już nigdy!
   Za parę chwil w Hogwardzie pojawią się nowi uczniowie. Tiara przydziału jest już gotowa – do jakich domów trafią dzieciaki? Czy znów znajdzie się odważna trójka, która postanowi dokonać czynów na miarę starych czasów? Sama jestem tego ciekawa! Na mnie już czas, idę topić łzy w budyniu czekoladowym…

   Podróż minęła zadziwiająco szybko. Wciąż śmiała się z żartów jej brata bliźniaka, Hugo i słuchała opowieści Jamesa o szkole. Był od nich o rok starszy. Natomiast Albus prawie przez całą drogę się nie odzywał. Bardzo bał się ceremonii przydziału.
   Po opuszczeniu pociągu, Rose dostrzegła bardzo wysokiego mężczyznę z gęstą siwa czupryna i brodą. „Hagrid” - pomyślała. Rodzice wiele razy o nim opowiadali, a teraz miała szanse poznać go osobiście. Gajowy zaprowadził ich do łódek, aby razem z innymi pierwszorocznymi dostać się do zamku. Rudowłosej bardzo podobała się przejażdżka mimo ze podczas niej Hugo i James starali się rozkołysać korab.
W Sali Wejściowej powitała ich również siwiejąca profesor McGonagall.

- Za chwile odbędzie się ceremonia przydziału. Zostaniecie rozdzieleni do czterech domów – Gryffindoru, Hufflepuffu, Slytherinu lub Rawenclawu – nauczycielka pomimo, że sprawowała urząd dyrektora, nie zrezygnowała z witania nowych uczniów i przeprowadzania ceremonii przydziału.
   
   Rose i inni weszli do Wielkiej Sali. Dziewczyna zaczęła rozglądać się po średniowiecznym wnętrzu. Po chwili ujrzała Jamesa siedzącego przy stole Gryfonów. Spojrzała na Albusa, który cały trząsł się, nie zwracając uwagi na brata.
   McGonagall ustawiła stołek, na którym leżała bardzo zniszczona tiara. Była to Tiara Przydziału. Kobieta zaczęła wyczytywać nazwiska. Kolejno podchodziły dzieci i nakładały na głowę czarodziejski kapelusz. Rose była zbyt zajęta oglądaniem zaczarowanego sufitu, aby śledzić ceremonię. Nagle wyczytano nazwisko Albusa. Po sali rozniósł się szept. Jego ojcem był sam Harry Potter co nie dało spokoju uczniom. Po chwili wszyscy usłyszeli: "Gryffindor!". Uradowany Al popędził do stołu Gryfonów i usiadł koło brata.
   Potem nadszedł czas na innych, aż w końcu Hugo usiadł na stołku – "Gryffindor!" Teraz przyszła kolej na Rose. Rudowłosa nałożyła na głowę Tiarę i usłyszała cichy głos.

- Hufflepuff? Nie, nie, nie…Może Ravenclaw…? Widzę tęgi umysł, ale to nie to.
- Proszę! Niech to będzie Gryffindor!
- Gryffindor, Gryffindor, no nie wiem, nie wiem. A może masz rację? Tak, tak, zdecydowanie!
- Dziękuję!
- Tak, tak…tak więc – te słowa wypowiedziała już na cała salę – Slytherin! – wykrzyczała, a ze stołu Ślizgonów zaczęły dobiegać oklaski.

2 komentarze:

  1. *O*
    Głupio mi jest się czepiać ale macie literówkę w "Howardzie" :(
    Ogólnie to meeeeega! Jak ja się cieszę, że Rose jest w Slytherinie. Wiadomo czemu :3
    Już jestem zakochana i nie mogę doczekać się następnego!
    Całuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Literówka poprawiona ;) Dziękujemy i również całujemy :* !

      Usuń

Każdy komentarz motywuje nas do dalszego pisania! Dziękujemy ♥